Zapinanie naczepy
Towarzyszy bardzo często kierowcy który wykonuje usługi ciągania naczep tzw „trucking”
Podczas mojego doświadczenia zawodowego z takim właśnie rodzajem transportu miałem najwięcej do czynienia.
Spora część polskich przewoźników obsługuje porty w zachodniej Europie. Naczepa która przypłynęła na promie z ładunkiem jest zapinana w porcie i towar znajdujący się na niej dostarczany do odbiorcy oddalonego od portu najczęściej do kilkuset kilometrów. Po rozładunku naczepa ładowana jest towarem na który jest zapotrzebowanie i dostarczana spowrotem do portu gdzie się ją odpina a następnie ładuje na prom. Na tym proces transportowy się kończy, zapinamy kolejną załadowaną naczepę itd.
Sytuacja taka wiąże się z tym że naczepę ciągnie codziennie ktoś inny, można zaryzykować stwierdzenie że nie posiada „właściciela” w sensie kierowcy. Dlatego podczas zapinania jej warto zwrócić szczególną uwagę na jej stan. Wszelkie wykryte uszkodzenia trzeba zgłosić do biura portu w przeciwnym wypadku możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności za nie wyrządzone przez nas szkody.
Przed podpięciem naczepy należy upewnić się czy daną naczepę możemy podpiąć w szczególności chodzi o wysokość siodła i rozmiar kół. Może okazać się również że naczepa która przypłynęła z Wielkiej Brytanii ma inne podłączenia przewodów pneumatycznych od tych spotykanych na europejskim lądzie.
Złącze pneumatyczne żółte Złącze pneumatyczne czerwone
System Duo Matic źródło: http://www.jarmot.com.pl/
Takie rozwiązanie pozwala na jednoczesne podłączenie obydwu przewodów, zasilającego i kontrolującego. Aby móc podpiąć się do naczepy posiadającej takie złącze należy posiadać odpowiednią przejściówkę do której podłączamy standardowe złącza żółte i czerwone i dopiero podpinamy do naczepy. Angielskie naczepy często nie posiada swoich tablic rejestracyjnych tak że podczas podpinania zakładamy rejestrację w kolorze żółtym z numerem rejestracyjnym ciągnika.
Zdarzyło mi się również zapinać naczepy które nie posiadały swoich kloszy na lampach tylnych.
Posiadałem wówczas swój zestaw odpowiednich żarówek i plastikowych kloszy które zakładałem przed podróżą. Po powrocie do portu i odpięciu naczepy ściągałem je i zabierałem ze sobą.